Dzisiejszy zestaw.




Poranne słońce w Warszawie trochę mnie zmyliło. Dziś lepiej by się sprawdziła tweedowa marynarka niż cienka pepita.

Zadanie takie jak zwykle. Ubrać się casualowo, nie rezygnując z żadnego elementu klasycznego stroju. Koszula w kratę i zamszowe buty to naważniejsze elementy zestawu.





Czarna grenadyna, na zdjęciach martwa, w rzeczywistości prezentuje się znacznie lepiej.
Żółta poszetka, to ukłon w stronę wiosny.  Nigdy jej wcześniej nie założyłem. Z ciemniejszymi materiałami tworzyła zbyt duży kontast i zbytnio zwracała uwagę. Wydaje mi się jednak, że tu pasuje dobrze.

A na koniec... wzorem Saupers z Bocongo prezentuję zielone skarpetki.



Mój zestaw nie ma może takich kolorów, tło też zupełnie inne, ale przyjemność z noszenia klasycznych ubrań ta sama!


Komentarze

Anonimowy pisze…
Mina człowieka w 100% zadowolonego z siebie na ostatnim zdjęciu - bezcenna :)
podziwiam, oglądam i straaasznie mi się podoba Pana styl!
Unknown pisze…
Ale ręce w kieszeniach marynarki, to słaba opcja...
Anonimowy pisze…
Czy mógłby Pan napisać o materiałach z jakich robi się garnitury. Myślę o sprawieniu sobie pierwszego szarego garnituru i nie wiem jaki materiał byłby najlepszy. Z garnituru korzystam częściej latem, niż zimą, więc chciałbym coś lekkiego, przez co skóra będzie dobrze oddychać. Mieszanka wełny i jedwabiu?
Anonimowy pisze…
Fajny zestaw, ale te ręce w kieszeniach marynarki... Na drugim zdjęciu wyglądasz świetnie, na trzecim tragicznie.

Pozdrowienia,
Marcin
Wojciech Szarski pisze…
A ja myślę, że ubrania są po to, żeby je nosić i czuć się w nich wygodnie. Mam zamiar dalej trzymać ręce w kieszeni marynarki!
Wojciech Szarski pisze…
@Anonimowy, jeślu już domieszka to raczej moheru. Albo lepiej poszukać materiału o dość otwartym splocie. Jeśli chcesz więcej rad, zapraszam na forum.bespoke.pl
Anonimowy pisze…
Każdy może trzymać ręce gdzie chce, tak samo jak każdy może nosić sportowe buty do garnituru. To po prostu kwestia pewnego smaku.

Marcin
Brzydalllo pisze…
Panowie, dajcie spokój z dłońmi w kieszeniach, co to za różnica?

Macaroni, nie che mi się już komentować bo twoje zestawy zawsze są bardzo dobre :-)

I ogólnie ciesze się z "natłoku" tematów. Ostatnimi czasy była duża posucha na blogu. Mam nadzieję że teraz nastała pora deszczowa... Przynajmniej na dłuższą chwilę ;-)
Wojciech Szarski pisze…
Dużo zależy od pracy, ale postaram się pisać częściej. Mam zamiar wrzucać więcej zestawów dnia.

Parę nowych zamówień jest też w toku (lub zaawansowanym planowaniu) więc tematów nie zabraknie.
Anonimowy pisze…
mam pytanie z innej beczki. Czy mieszka Pan w przedwojennym budynku? (kamienica, willa miejska itp.) Pytam, bo jestem ich wielkim fanem, a na Pana zdjeciach przewija sie czasem ten charakterystyczny parkiet ukladany w "sosenke".

Takie mieszkanie to i styl oczywiscie...
Wojciech Szarski pisze…
Parkiet w sosenkę by na początku blogowania w wynajętym mieszkaniu w małej kamienicy na Saskiej Kępie. Teraz jestem już "na swoim" w kamienicy z 35 roku na Starej Ochocie. Tu parkiet mam olejowany na czarno.

Uwielbiam mieszkania z międzywojnia. Chyba najlepszy czas dla polskiej architektury.
Anonimowy pisze…
Zestaw bardzo stylowy, delikatna żółta poszetka dodaje wiele uroku. Jednocześnie popieram wrzucanie zestawów dnia, Twoja garderoba jest bardzo ciekawa;)

Pytanie czy pojawi się jakieś okrycie wierzchnie (płaszcz, kurtka) nigdy się nimi jeszcze nie chwaliłeś;)?

Pozdrawiam,
Tomek
Wojciech Szarski pisze…
Kiedyś pewnie się pojawią.
mosze pisze…
Zestaw ładny, spokojny, ale nie nudny. Wszystko świetnie dopasowane - co nie dziwi.
Anonimowy pisze…
Ładny zestaw. Na trzecim zdjęciu pepita powoduje tworzenie, książkowej wręcz, mory. Lepiej nie zakładaj tej marynarki na występy w telewizji ;-)

Pozdrawiam,
Ernestson
Anonimowy pisze…
Cz rękawy marynarki nie są odrobine za długie?
Wojciech Szarski pisze…
Tak może wynikać z ostatniego zdjęcia. W noszeniu nie mam jednak takiego wrażenia.
Anonimowy pisze…
Poniewaz jest Pan straznikiem zasad i stylu, mam jeden komentarz co do prezentowanej marynarki. W ubraniach szytych na miare butonierka nie powinna byc wykonczona jak dziurka na rekawach. Nie powinna miec na lewym dolnym brzegu "zaokraglenia" tylko byc wykonana na prosto (obszyte proste rozciecie). Prezentowana na zdjeciu butonierka kojarzy sie z wykonaniem maszynowym, dziurkarka.
Wojciech Szarski pisze…
Tu są dwie szkoły. Widziałem marynarki z bardzo renomowanych światowych pracowni z takimi właśnie butonierkami.
Anonimowy pisze…
Macaroni z tego co ja wiem i mnie uczono i co ja widziałem, a widziałem duzo jeśli mówimy o garniturach. Nie obraz się:) nie wykonuj rygla z oczkiem w butonierce. Może i sa firmy które tak robią ale jeśli trzymamy się zasad, dawnych zasad itd, Tak nie należy.Zresztą sam kiedyś przyznałeś iz mam rację gdy zwróciłem uwage na twoją jasno brązową marynarke w jedym z postów, marynarka była swietna ale właśnie ta butonierka.
PeterP
Wojciech Szarski pisze…
Peter, przyznaję, że jeśli mam na to wpływ zamawiam butonierkę bez rygla. Sebastian Żukowski, który wykonał tą i ową brązową marynarkę, robi zawsze z ryglem. Temat rygla omówiłem u Rubinacciego. Tam robi się z ryglem. Jak wiesz butonierka była dawniej zwyczajną dziurką na guzik znajdujący się pod drugą klapą. Dzięki temu dawało się zapiąc marynarkę pod samą szyję aby chronić się przed wiatrem i zimnem. Rygiel- ciągle czasem spotykany- jest hołdem dla tradycji i przypomnieniem czym kiedyś była butonierka. Masz rację- dziś nie ma to znaczenia użytkowego jako że butonierka pełni już inną funkcję. Jednak wygląda na to, że na świecie istnieją w tej kwestii dwie tradycje.
Anonimowy pisze…
Jeśli rygiel = 'keyhole', to Sebastian Żukowski jak najbardziej robi, na życzenie klienta, butonierki bez tego elementu, tzn. w formie prostego odcinka. Tak są zrobione butonierki w obu marynarkach, które mi uszył.
Kamil
Wojciech Szarski pisze…
A to skurczybyk! Mi nie chce robić, mimo gwałtownych namów.
Przyjrzyj się dziurce na klapie szarej marynarki, tej w kratę. Pozdrawiam
Wojciech Szarski pisze…
A no tak. Oczywuście. Prostuję zatem. Dwie marynarki z oczkiem w butonierce, jedna bez.
Wiciu pisze…
Nareszcie.
Ktoś, kto wygląda ładnie, elegancko ale i casualowo.

Najs, najs, najs.

Pozdrawiam.
Ewa
Anonimowy pisze…
Patrzę na to połączenie i pewne kwestie są ciekawe, pewne jednak do doskonalenia.
Co do marynarki, to dobrze jest, że wszystkie kieszenie ma naszywane. Czasami zdarza się, że górna kieszeń jest tradycyjna i w moim poczuciu stylu nie wygląda to najlepiej. Ten kolor marynarki lepiej wygląda, jak materiał jest grubszy. Ponadto wyłogi nie są najładniej skrojone - "ząbki" (czyli wszycie kołnierza i wyłogów) są za nisko osadzone, co jest charaktersytyczne dla polskich marynarek z lat 90-tych. Poza tym wyłogi są za wąskie. Jednak samo dopasowanie marynarki jest OK.
Jako poszetkę można by tu zastosować materiał z bawełny albo lnu, ale błyszczący jedwab też jest OK.
Nie pasuje mi koszula w kratkę - uważam, że będzie ona bardziej stsowna do typowo angielskich grubszych tweedowych marynarek.
Rewelacyjne spodnie z długim mankietem, kolorem, szerokością itp., super też dobrane zamszowe buty typu Monk. Co do zielonych skarpetek to czoywiście taki kaprys i go rozumiem. W końcu jest to strój koordynowany:)
Krawat czarny trochę smutny jak do tego zestawu, ale do szarości się stosuje.
Co bym zaproponował:
wersja 1 - marynarka grubsza koloru jasnego, koszula błękitna i krawat granatowy gładki lub w paski
wersja 2 - marynarka szara jak ta, tylko grubsza - biała koszula - błękitny krawat
wersja 3 - marynarka niebieska rownież grubsza - błętkitna koszula - granatowy krawat np. w białe paski
wersja 4 - granatowa marynarka - błękitna koszula - brązowy krawat gładki lub w paski itp. itd.
W tej wersji zmieniłbym chociażby koszule na np. biało-błękitne paski i grubość marynarki.
Mam nadzieję, że ktoś się ze mną zgadza chociażby w kilku kwestiach...
Natomiast trzeba oddać sprawiedliwie, że to jest i tak świetny look...
Dariusz Kłosowski - dariusz.klosowski@wp.pl

Popularne posty