Rubinacci, London House, via Filangieri 26, Neapol
Dziadek mojego rozmówcy, Genarro Rubinacci, szlachcic i dżentelen, był słynnym neapolitańskim dandysem lat 20-tych ubiegłego stulecia. Wybierał najlepszych krawców, najlepszych koszulników. Z czasem zaczął doradzać swoim przyjaciołom w kwestiach stylu. I tak powoli z arbitra elegantiarum stał się właścicielem zakładu krawieckiego. Skupił pod swoimi skrzydłami najlepszych rzemieślników miasta i razem z nimi opracował charakterystyczny styl neapolitańskiej marynarki (giacca napoletana). To tu narodził się neapolitański styl. Dziś London House jest największą firmą krawiecka Włoch z 1200 garniturami, ręcznie krojonymi i szytymi każdego roku.
Ani w czasie zbierania miary, a nie w czasie jednej z przymiarek klient nie spotka krawca. Dopasowanie oceni właściciel, on też zaznaczy potrzebne zmiany i przekaże uwagi krawcom z „laboratorio“ na piętrze.
Klient zamawiający marynarkę czy garnitur trafi do przestronnego saloniku na tyłach sklepu. Skórzane kanapy, poroża na ścianach i antyczne rzeźby tworzą klimat miejsca, ale największy skarb firmy spoczywa na regałach wzdłuż ścian salonu. To drogocenne i unikatowe materiały vintage. Są to głównie tweedy. Niektóre w fantastycznych wzorach i kolorach. Zrobiono je 30-40 albo więcej lat temu. Wiele wzorów ze skarbca Rubinaccich nie jest już dawno produkowanych, wiele to materiały tkane specjalnie dla firmy. Są to więc prawdziwe białe kruki. Kiedy zostanie skrojony ostatni metr z leżących tu beli, będą nie do zdobycia. Ale jest ich tu jeszcze całkiem sporo. Firma szczyci się posiadaniem 60 tysięcy metrów starych materiałów. Przy okazji dowiedziałem się jak rozpoznać taki stary materiał. Dawniej (czyli przed latami 80-tymi) materiały tkano w belach szerokości 75 a nie 150 cm. Jeszcze dawniej nie wykańczano brzegów krojką.
Od tego momentu zaczyna się nierozerwalny związek klienta z krojczym i krawcem, który będzie wykańczał zamówienie. Będę ze sobą razem do końca życia. Chodzi o to, żeby każde kolejne zamówione ubranie, było wykonane tą samą ręką, a tym samym zachowana była ciągłość stylu. Krojczy wyrysuje na materiale niepowtarzalny wykrój klienta. Skrojony materiał zostanie przygotowany do pierwszej przymiarki. Po około 5 dniach będzie można po raz pierwszy poczuć na sobie marynarkę od Rubinacciego. Na tym etapie jeszcze niewykończona, ciągle niedoskonale dopasowana pokaże już charakterystyczne elementy południowego stylu. Marynarki robione w Neapolu (nie tylko przez Rubinaccich) są niezwykle lekkie. Włoskim krawcom udało się opracować krój, który jest mocno dopasowany, ale wygodny. Nie krępuje ruchów. Komfort, odrobina nonszalancji czyli sprezzzatura to klucze do neapolitańskiego stylu.
Kolejna przymiarka odbędzie się za dwa- trzy tygodnie. Przy pierwszym zamówieniu potrzeba czasem jeszcze jednej. Wykonanie garnituru to co najmniej 50 godzin pracy krojczego i krawców. Proces jest długotrwały i żmudny, ale tylko taki daje gwarancję doskonałego dopasowania. Po pierwszym zamówieniu, kiedy indywidualny wykrój klienta zostanie dopracowany, kolejne zamówienie można już składać na telefon. Kawałki cienkiej bawełny, na której narysowano wykrój, po wsze czasu spoczną w archiwum firmy.
Nobliwe wnętrza London House powodują, że pytania o ceny wydają się niestosowne. Pewnie nie słyszy się ich tu często. To jedno z tych miejsc do których wchodzą tylko osoby pewne, że są w stanie zapłacić każdy rachunek.
Z reporterskiego obowiązku informuję, że cena dwuczęściowego garnituru Rubinacci to 4500 euro. Oczywiście, jeśli zażyczymy sobie czystego kaszmiru, eskorialu czy innego cennego materiału cena poszybuje w górę. Ubrania ze skarbnicy starych materiałów mieszczą się w podstawowej cenie.
Dobry garnitur może być ubraniem na całe życie. Nawet jeśli zmienią się wymiary naszego ciała, trzycentymetrowe zakładki w szwach pozwolą krawcom dokonywać poprawek. Mają jeszcze jedną rzecz, której nie da ubranie z wieszaka. Potrafią się ładnie starzeć. Trzydziestoletnia patyna tylko doda im stylu. Luca podsumował to jednym zwrotem- „Stylowe ubranie powinno być doskonale niedoskonałe“. Opowiadał mi o ich stałym kliencie, który ciągle nosi ubrania zamówione w London House w latach 80-tych. Według Mariano, ojca Luci, dziś wyglądają lepiej niż kiedy były nowe.
Czy takie firmy jak Rubinacci mają przyszłość? A może to rzadkie zwierzęta na wymarciu? Luca twierdzi, że po zapaści lat 80-tych i 90-tych kiedy moda była wszystkim, ostatnie lata przynoszą wyraźny wzrost zainteresowania klasyczną elegancja. Szycie na miarę, klasyka- to teraz mocno wyczuwalny nowy trend. Na tyle silny, że wielkie włoskie domy mody (Luca wymienił nazwy Armani i Dolce Gabbana) otworzyły niedawno swoje oddziały szycia pasowanego.
Paradoksalnie, to ponoć obecny kryzys ekonomiczny napędza krawcom klientów. Ludzie zaczęli sobie zdawać sprawę, że w cenie ubrań znanych projektantów 80% ceny to marketing.
I chyba rzeczywiście krawiectwo we Włoszech ma przyszłość. W pracowni Rubinaccich, Jak i innych jakie odwiedziłem w Neapolu, widziałem wielu młodych ludzi uczących się zawodu krawca.
Jaka jest przyszłość firmy? Myślę, że z Lucą u steru firma będzie rozwijać swoją kolekcję RTW (teraz poza salonami firmy dostępną też w Harrodsie). Czy Rubinacci stanie się kiedyś globalnym brandem z salonami w każdym większym mieście świata? Zobaczymy.
Komentarze
Pozdrawiam,
J.
4500 euro, niby sporo, ale z drugiej strony nie jest to cena z kosmosu, za tę jakość, poziom obsługi, legendę. Kiedyś się do nich wybiorę. Kiedyś.
http://www.harristweedandknitwear.co.uk/index.html
Krakuss
Firma ma renomę i nie pozwoliłaby sobie na oddanie klientowi złego produktu. Zanim krawiec dopuszczony zostanie do szycia dla klientów przechodzi okres próbny. jest sprawdzany. Kontrola jakości to sprawa właścicieli. Ale masza rację- to raczej manufaktura, niż artystyczna pracownia krawiecka.
http://www.marianorubinacci.net/club/
Krakuss
Dlaczego za dużo kręcimy się wokół Rubinacciego? Czy posiadanie strony internetowej dyskredytuje?
http://www.skira.net/dettaglio.php?isbn=8884915953&lang=I&cart_function=add&cart_isbn=8884915953
Krakuss
Krakuss
Porównanie do Buczyńksiego zupełnie nietrafione. Kiton, Isaia- to są miejscowi Buczyńscy.
Krakuss
Nie pisze tych słów aby się czepiać. Myślę że te piękne rzeczy wymagają jeśli nie pięknego odwzorowania to przynajmniej poprawnego.
Krakuss
Natomiast jeśli chodzi o "wartość" ubrań Rubinacciego w stosunku do "sklepowych", to pewnie i bezwzględnie, i względnie jest ona wyższa, ale udział marketingu w cenie i tu jest znaczący.
Krakuss
Jeśli A. Caraceni bierze 9000 EUR, to znaczy, że 1. jego garnitury są 2 razy lepsze od garniturów Rubinacciego czy 2. jest to oferta wyłącznie dla ludzi, którzy nie muszą liczyć kasy? Bez przesady; to jest tylko ciuch, może perfekcyjny, ale jakim cudem może być wart 360.000 zł?
http://www.styleforum.net/showthread.php?t=65337&page=5
Jaka jest zatem różnica między bardzo dobrymi pracowniami od tych z absolutnego topu cenowego? Pewien wzięty krawiec zwykł mawiać "Płacicie Państwo za krój, szycie jest u mnie za darmo".
Dziękuję za uwagę
Krakuss