Zasady
Czytając o klasycznym stylu często widzimy zdania zaczynąjce się mniej więcej tak: „Zasada każe...", "Według zasady…", "Zgodnie z zasadą“ itd. Skąd się biorą te zasady i czemu służą? Są to wskazówki, rodzaj powszechnej, wynikjącej z obserwacji, praktyki, co najlepiej wygląda, albo jest najbardziej praktyczne. Niektóre zasady mają już tylko wartość historyczną i służą podtrzymaniu tradycji (np. sportowe marynarki kroi się z jednym szlicem, żeby lepiej układały się w czasie jazdy konno). Każda zasadza, nawet pozornie niezrozumiała i niepraktyczna, ma swoje usazadnienie.
Przykład. W marynarce powinno się zapinać środkowy guzik. Dlaczego? Bo wypada na wysokości najwęższego punktu talii, a podkreślenie talii wygląda dobrze. Ale co zrobić kiedy środkowy guzik jest na innej wysokości?
Mam jedną marynarkę o właśnie takim, dziwacznym kroju. W niej, to dolny guzik wypada na wysokości talii, i właśnie ten zapinam. Na pierwszy rzut oka postępuję wbrew zasadzie, ale tak naprawdę zgodnie z nią, bo wiem czemu ona służy. Niestety, czasem zdarzają się zasady trudne do "rozszyfrowania".
Zdjęcie powyżej przedstawia właściwy sposób noszenia parasola. Powinno się go nosić ostrym końcem do góry, trzymając w środku, nie za rączkę… Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego. Mam na ten temat jedynie mgliste domysły. Jeśli ktoś wie skąd wzieła się ta zasada proszę o informacje.
Komentarze
Trzymając je z tyłu narażamy kogoś na "nadzianie się" nań, a co gorsza na przypadkowe uderzenie kogoś.
Mając szpic z przodu kontrolujemy to:)
Drugi sposób to zawieszenie na przedramieniu ręki zgiętej w łokciu. Praktykowany głównie jak się stoi np. na przystanku, w tramwaju, autobusie itp. żeby nie zajmować za dużo miejsca.
I w końcu trzeci sposób można go nazwać angielski, czyli traktujemy parasol tak jak laskę (nosimy go wówczas w prawej ręce za rączkę). Żeby tak nosić trzeba być niższego wzrostu i mieć długi parasol. Obecnie występujące parasole są na ogół za krótkie do tego celu.
Za mojej młodości (dawno)chodziło się (mniej samochodów)w garniturach na codzień i nie budziło
to zdziwienia jak dzisiaj.Przeczytałem z uśmiechem Pańskie uwagi, zasady o których Pan pisze w innych wpisach - są dla mnie oczywiste,przekazuję je wnukom.
Ale ad rem ....
Gentelman na rycinie idzie lekko wymachując lewą ręka trzymającą parasol,przy opuszczonej ręce do dołu, parasol przybierze inną pozycję - ostrze opuszczone ku dołowi(kąt ręka - parasol ok 45 stopni)
Oto zasady:
Parasol(nigdy wersja skrócona)nosimy:
Lewa ręka - tylko trzymany w połowie, ostrze skierowane ku przodowi, lub do tyłu, kąt około 45 stopni w kierunku ziemi(raczej nim nie wymachujemy,naturalny ruch ramienia)
Nigdy nie trzymamy za rączkę.
Prawa ręka - zasady jak lewa lub trzymamy za rączkę analogicznie jak laskę,przy czym ostrze dotyka ziemi co drugi krok,tylko do lewej nogi,przy czym tu lekki wymach ostrza parasola ku przodowi-nie machając ręką,pracuje nadgarstek ręki i poślizg na rączce parasola.
Powiedzenie "Parasol noś i przy pogodzie" dotyczy nie tylko deszczu.
Moim zdaniem parasol dodaje to "coś" jak poszetka,czyste buty na skórzanej cienkiej podeszwie i świeża biała koszula - spróbujcie.
Uchwyt lewą ręką za gardę, pochwa do tyłu lekki skos,lub uchwyt w połowie, końcem pochwy do przodu ok 45 stopni.
Pozdrawiam