Podstawowa garderoba.



Mężczyzna powinien mieć jak najmniej ubrań, ale takich, że może z ich pomocą znaleźć się w każdej sytuacji. Dzisiejszy wpis jest próbą skonstruowania minimalnej męskiej garderoby (ograniczam się do garniturów,  marynarek i spodni). Myślę, że rady będą pomocne dla każdego „garniturowaca“, czyli mężczyzny który nosi garnitury do pracy.




Garnitur po dniu noszenie powinien dzień odpocząć w szafie, znaczy to, że potrzebujemy ich minimum dwa.

Pierwsze dwa zawsze powinny być gładkie. Dość ciemny szary i granatowy.  Przy odpowiednich dodatkach garnitury te mają bardzo dużą skalę formalności. Wystarczy zmienić koszulę i krawat, a z wieczorowego garniturum w którym można iść do opery, zrobimy doskonały, dyskretny garnitur do pracy. Szare spodnie z jednego zestawu, z granatową marynarką z drugiego dadzą nam klasyczną sportową kombinację. Przy dwóch pierwszych garniturach nie ma co eksperymentować. Gładki szary i gładki granatowy.

Na te garnitury wybrałbym materiały z widoczną strukturą materiału. Na przykład end on end lub małe jodełki. Gramatura między 260-310 gramów.



Trzeci garnitur w szafie może mieć pasek. To typowo biznesowy wzór. Świetnie nadaje się do pracy, ale na wieczorne przyjęcie już nie.

W podstawowej garderobie nie umieszczam garniturów z typowo zimowych, grubych materiałów. Wśród pierwszych kilku, nie ma na nie miejsca, ale warto mieć garnitur z bardzo cienkiej wełny na lato.

Szukajmy materiałów o gramaturze ok 250 gramów, z otwartym splotem. Wełna z dodatkiem moheru będzie doskonale sprawdzać się w lecie. Jeśli zamówimy marynarkę bez podszewki będzie doskonała nawet w jajwiększe upały.

Pamiętajmy, że garnitury warto zamawiać z dwom parami spodni. Spodnie znacznie szybciej niszczą się niż marynarka.  Dobry garnitur to spora inwestycja, więc taki zabieg przedłużający jego życie ma sens.

Powyższy zestaw do pracy wystarczy (na początek) od poniedziałku do piątku. Jednak w podstawowej garderobie nie może zabraknąć sportowych marynarek.  Tu podział na letnie i zimowe jest już konieczny (bo sportowe marynarki często nosimy na dworze). Trzeba mieć przynajmniej jedną na każdy sezon.

Niebieska marynarka z pierwszego garnituru może spełniać rolę klasycznego blezeru. Inne klasyczne materiały na letnie marynarki to pepiety, kratki księcia Walii i cała gama kratek (ciekawe materiały można znaleźć w próbniku Mosaic Scabala).  Tu nie obowiązują nas sztywne zasady dress codu więc możemy popuścić wodze fantazji.



W ziemie nosimy tweedy  lub grube flanele. Niestety są trudno dostępne w Polsce, ale szukajmy. Klasyczne wzory to gun club check czy jodełka. Wzorów tweedów jest bardzo dużo,  a ich kolorystyka potrafi być bardzo szalona. Każdy znajdzie coś dla siebie.



Do marynarek sportowych potrzebne są odd trousers. Dwie pary szarych (cienka wełna na lato, gruby twill albo flanela na zimę), do tego conajmniej dwie pary chinos- buraczkowe i kremowe.

Myślę, że mniej więcej w połowie budowania takiej garderoby każdy zacznie dobrze orientować się w swoich potrzebach. Kolejne elementy garderoby będą wyrazem własnego stylu i własnych potrzeb, a kierowanie się radami nie będzie potrzebne. I o to chodzi.

Nie można być dobrze ubranym, jeśli robi to ktoś za nas.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Bardzo podoba mi się ostatnie zdanie. Poza tym ostatnio coraz więcej w internecie informacji o tym, jak dobierać poszetki,krawaty, koszule,zegarki itp, a często zapomina się o podstawach,które nie wszyscy muszą przecież znać (a mogą chcieć poznać).Jako, że będę zmuszony niedługo paradować na co dzień w garniturze, rady mi się przydadzą, dopiero od niedawna przywiązuje dużą wagę do tego co noszę.

Dzięki za wpis i za całą pracę wykonywaną ba blogu!

Pozdrawiam
BM
Unknown pisze…
Brawo!!!

Rzeczowy wpis. Też się zgadzam, że początkując w elegancji należy skompletować garderobę dającą łatwe kombinacje między sobą.
No właśnie, nie można być dobrze ubranym, jeśli robi to ktoś za nas (kto to powiedział?). To jest bardzo ważne. Np. to jasne, że gładkie szare i granatowe garnitury to mus jeśli chodzi o biznes, ale np. według mnie trzeba też mieć też jakiś garnitur, jakby to powiedzieć, "fancy". Mnie np. podoba się ten:

http://img369.imageshack.us/img369/4575/edenpariscopy6qu.jpg

Pozdrawiam, Dr
Wojciech Szarski pisze…
Masz rację Kilroy. dress code się rozluźnił i myślę, że taki garnitur nie razilby w pracy. Jednak myślę, że wśród pierwszych 2-3 nie ma na niego miejsca.
Anonimowy pisze…
Bardzo ciekawa i wartościowa notka. Dużo facetów zaczynających się ubierać w garnitury nie ma zielonego pojęcia nawet o kolorystyce biznesowej. Co to dokładnie znaczy 'z otwartym splotem'?

Zdziwiłem się jeśli chodzi o kolory chinos: kremowe i buraczkowe to bardzo fancy jak na początek. Oba kolory bardzo wiosenno-letnie. Przyznam że czerwone spodnie wydają mi się aż nazbyt dandy.

Zaki
Wojciech Szarski pisze…
Otwarty splot- znaczy to, że materiał nie jest bardzo "ciasno" tkany. Wystarczy wziąć kawałek pod światło i ozbaczyć, czy jest transparentny.
Anonimowy pisze…
Bardzo fajna ta koszula z zaokrąglonym kołnierzem (zdjęcie nr 1.)Styl lat 10 XX .
Falk pisze…
Jeśli mogę coś dodać, to może zamiast kremowych chinos na początku warto kupić jedne w kolorze khaki? Jest on dość bezpieczny i dość ładnie komponuje się z innymi kolorami: od białego do czarnego.
I to tekst, który powinien zostać dodany do lektur, których znajomość obowiązuje na maturze. Spotkanie w Polsce dobrze ubranego mężczyzny graniczy z cudem.
Anonimowy pisze…
Panie Marconi,

Dlaczego garnitur o kolorze czarnym nie powinien być brany pod uwagę ??

Piotr
Wojciech Szarski pisze…
Być może to moja prywatna wojna, ale uważam, że czerń jest mocno przereklamowana. Mało kto dobrze w niej wygląda, zwłaszcza w świetle dziennym.
Anonimowy pisze…
Witam,
Czy do zestawów - szary oraz granatowy garnitur, pasują brązowe buty, takiego samego koloru pasek, teczka oraz pasek do zegarka? Czy musi być wszystko czarne? Czy w ogóle można łączyć kolory tych dodatków, np. brązowy pasek do zegarka oraz czarne buty? Z góry dziękuję za odp.
pozdr
Grzegorz

Popularne posty