Coś o zapachu.



Zapach to zmysł przez nas zapomniany. Odbieramy świat wzrokiem, słuchem. Coraz mniej rzeczy w naszym otoczeniu pachnie. Albo inaczej, coraz rzadziej zapach ma znaczenie. Weźmy na przykład jedzenie. Kiedyś ocenialiśmy jego świeżość wąchając je. Teraz… patrzymy na datę ważności. Tymczasem zapach jest najbardziej pierwotnym ze zmysłów. Bodźce wysyłane przez substancje zapachowe omijają ośrodki mózgu odpowiedzialne za analizę i logiczne myślenie. Zapach działa bezpośrednio na nasze emocje. Może dlatego ma tak mocne seksualne asocjacje, a „kobieta ubrana w zapach“ jest częstym skojarzeniem reklam perfum. Nad zapachem warto się skupić. O swój zapach warto zadbać. A jeśli tak, to wato, żeby nie zapach był niebanalny.


Takie zapachy są właśnie w perfumerii Quality w warszawskim hotelu Marriott.
Salon składa się z dwóch sal. W pierwszej znajdziemy szeroko dostępne marki, w drugiej, ukrytej z tyłu sklepu, otwiera się prawdziwie ekskluzywny świat małych butikowych wytwórni i marek nie spotykanych nigdzie indziej w Polsce. Moim przewodnikiem po tym świecie był Michał Missala. Jego opowieść o zapachach narzucała mi winiarskie skojarzenia. Jest więc mowa o małych rodzinnych firmach, tajnikach zawodu nosa przekazywanych z pokolenia na pokolenie, ekskluzywnych kreacjach dostępnych w małych ilościach. Samo wąchanie perfum podobne jest do smakowania wina.

Zapach dociera do nas w trzech etapach. Pierwsza uderza nuta głowy. Zapachy tej nuty są najbardziej ulotne. Skomponowane są najczęściej z cytrusów, lekkich kwiatów takich jak fiołki czy konwalie. Później daje o sobie znać nuta serca. Ta trwa dłużej i składa się najczęściej z zapachów białych kwiatów takich jak jaśmin czy tuberoza. Zapachy z nuty głowy, jeśli mocniej skondensowane (a więc trwalsze) mogą być składnikiem nuty serca i odwrotnie. Ostatnia i najtrwalsza jest baza. W niej zawierają się najcięższe, zmysłowe zapachy drzew, kadzidła, ambry czy piżma.

Większość producentów dzieli swoje zapachy na męskie i damskie, ale jak mówi pan Missala, wśród zapachów niszowych podziału takiego najczęściej nie ma. Z kronikarskiego obowiązku notuję, że klasyczne męskie nuty oparte są na zapachach paczuli, wetiweru czy drzewa sandałowego.  Zapachy lżejsze uważało się dawniej za bardziej odpowiednie na dzień i sezony letnie, cięższe odpowiednie na wieczorne okazje i zimniejsze sezony. Jednak i te podziały są już raczej historyczną ciekawostką.

Zapachy są tworzone przez nosy, czyli osoby potrafiąca zapamiętać i rozpoznać nawet parę tysięcy zapachów. Umiejętność ta jest nabywana w długich latach treningów. Dzieci perfumiarzy, przygotowywane do przejęcia rodzinnego interesu, uczone są tej umiejętności od małego.

Poprosiłem pana Michała o zaprezentowanie 3 ulubionych zapachów.

Wybrał Aziyade Perfume d’Empire, zapach skomponowany ze składników uznawanych za afrodyzjaki.


Kolejnym wyborem był Czarny Turmalin Oliviera Durbano, zapach który zdobył nagrodę Doskonałości Roku Twojego Stylu wśród zapachów niszowych…


…i Black Aoud firmy Montale.


Nie podejmuję się opisania żadnego z nich. Wybrałem dla siebie Aziyade.

Moją uwagę zwrócił też Creed Royal english Leather. Stowrorzony w 1781 roku jest najdłużej nieprzerwanie produkowanym zapachem.


Na koniec informacja dla wtajemniczonych- dostawa ekstraktu haszyszowego jest już w drodze z Afganistanu do Amsterdamu. Black Afgano firmy Nasomatto pojawi się w Quality za około 6 tygodni.


Perfumerię Quality wpisuję na Mapę Warszawy.

Perfumeria Quality, Centrum LIM- Hotel Marriott
Al. Jerozolimskie 65/79
Tel. 22 630 64 97

www.perfumeriaquality.pl

Komentarze

Łukasz pisze…
Dla mnie Aqua di Parma zamiennie z Santos de Cartier.
A z niszowych, ale tylko w Polsce - Complicity od Breil'a.
Unknown pisze…
Ja w sam raz jeden Cacharel Nemo - niestety nie ma już w ciągłej sprzedaży.
pozdr.Vslv
Anonimowy pisze…
Aziyade jest zapachem, którym katuje mnie moja aktualna kobieta, a ja te katusze bardzo lubię. Ogromnie zaskoczył mnie Pan swoim wyborem. Naturalnie wśród niszowych zapachów dużo trudniej jest dokonać prostej klasyfikacji na męski i damskie, a czasem w ogóle opisać, ale Aziyade Perfume d’Empire to jeden z tych, których na pewno Panom bym nie polecił :) Chyba, że miałby to być upominek dla kobiety.
Anonimowy pisze…
Mnie uwiodl nowy zapach. Tom Ford - Black Orchid
Fantastyczny.
PeterP
Sabbath pisze…
Witaj, pozwolę sobie napisać, że opisy nieomal wszystkich zapachów, o których wspominasz, znaleźć można na wspomnianym już przez Vislava blogu: http://sabbathofsenses.blogspot.com/

Gratuluję konsekwentnie i interesująco prowadzonego bloga.
MB pisze…
Mnie natomiast wydaje się, że Aziyade dla mężczyzny to świetny wybór. Męska skóra zapewnia inną ekspresję nut, więc trudno mówić o tym, żeby zapach Parfum d'Empire był "bardziej kobiecy".

Jest niebanalny, słodki, upaja słodyczą i ogólnie można go traktować jako jeden z lepszych w dorobku perfumerii Quality. Sam kiedyś miałem trochę tych perfum.

Dobry wybór. Sam trochę piszę o perfumach na http://niemuzycznapieciolinia.blogspot.com/, ale akurat Aziyade jakoś nie miałem jeszcze przyjemności zrecenzować (w przeciwieństwie do Black Tourmaline i Black Aoud)

Pozdrawiam i gratuluję werwy w prowadzeniu bloga.
Anonimowy pisze…
Doskonały blog. Perfekcyjnie. Przejrzyście. Pierwiastek męski wyważony. Gratuluję.

Popularne posty