Czas na wzory?



(Idelana kombinacja z koszulą w gruby czarny pasek. Koszula "zgaszona" przez krawat i garnitur, ale wzmocniona przez poszetkę. Czerń w kombinacji prowadzi oko do czarnych okularów, a więc do twarzy. Cel osiągnięty.)
„Better safe than sorry“ to dobre motto dla początkujących w kwestiach stylu. Budowę swojej garderoby trzeba zacząć od gładkich garniturów i dodatków, krok po kroku wprowadzając bardziej śmiałe wzory i kolory do zestawów. Powody do tego są dwa. Posługiwania się wzorami i kolorami trzeba się nauczyć. Trzeba mieć odpowiednio dużą garderobę, żeby znaleźć odpowiednie „towarzystwo“ dla koszuli czy garnitury w mocny wzór. Ale przychodzi moment, kiedy nie wystarczają nam już gładkie marynarki i koszule w delikatne, małe (a więc bezpieczne) wzory i chcemy poeksperymentować z mocniejszymi akcentami. Kiedy zrobić ten krok? Każdy musi zdecydować sam. Dla mnie nadszedł czas „mocniejszych“ koszul… ale jeszcze poczekam z zamówieniem garnituru innego niż gładki.
(Kratka ks. Walii świetnie sprawdza się w dwurzędówkach. Biała koszula i krawat w drobny wzór to"bezpieczne" towarzystwo).

Komentarze

madame pisze…
Tę umiejętność doboru można nabyć poprzez choćby podglądanie klasyków elegancji. Obawiam się, że takie działania, choć bezpieczne, nie prowadzą jednak do dobrych rozwiązań. Uczą wyłącznie zdolności kopiowania, wbijając daną osobę w tłum podobnie i poprawnie ubranych. Śmiem zatem twierdzić, że "gust się ma", i nie można się go "nauczyć". Standardy doboru są niezbędne, ale tylko jako baza, na podstawie której powinno się tworzyć własny styl. Czy trzeba zaraz szokować? Niekoniecznie. To GUST powinien być naszym wyznacznikiem.
Z jednym zgadzam się całkowicie: "better save than sorry" to dobre motto. Dla wszystkich, niekoniecznie wyłącznie początkujących...
Wojciech Szarski pisze…
Nie zgadzam się. Wybranie sobie "mistrza" jest dobrą metodą. Oczywiście, nie chodzi o ślepe naśladowanie ale inspirowanie się jego stylem. Gustu można się nauczyć. A grożby, że będiemy ubrani jak mężczyzna obok nie ma. Każdy nosi swoje rzeczy inaczej. Zresztą celem dobrego ubrania wcale nie jest wyróżnienie się. Raczej radzi się tego unikać.
Anonimowy pisze…
Popieram wypowiedz ,,madame'' Gust sie ma. Gustu nie da sie nauczyc. Wypracowac i nauczyc sie mozna co najmiej stylu ,ale nie gustu.
Celem dobrego ubrania jest wyroznienie sie pokazujac ,styl,gust,klase.Poprzez ubior wyrozniamy sie i jestesmy poztrzegani. Nawet ubierajac jeansy i t-shirt odpowiedni wystylizowany uklad.z wlasciwymi dodatkami mozesz smialo wejsc do salonu LV (Louis V.)i nie wzbudzisz zainteresowania a bedziesz dobrze postrzegany i mozesz wygladac elegancko.(elegancja to nie tylko garnitur i krawat).Zdjecie garnituru w kratke Prince of Walles. Wojtku poszperaj wiecej o Stephen Hichcoock- Ten mlody(35lat) krawiec z Row. Ma pracownie pod moim studiem. Szkolony przez ojca(Anderson & Shepard- John H.
Facet ma styl i klase. Widuje go codziennie jest zawsze,zawsze elegancki i zawsze ubiera kratki ,nawet smoking jacket ma w desen w kratke w polaczeniu sz dodatkami wyglada swietnie.Warty uwagi krawiec.Garnitury tez robi swietne.
Peter P
Wojciech Szarski pisze…
Ha! I docieramy tu do zasadniczgo pytania na czym polega dobre ubranie. Macie oczywiście rację. Gustu nie da się nauczyć, w poprzedniej wypowiedzi chodziło mi o styl. Tu się można "wyrobić". Czy celem dobrego ubrania jest wyróżnienie się? Nie jestem pewny. A raczej jestem pewny, że nie chodzi o wyróżnienie się. "Dobrze ubrany mężczyzna zostaje zapamiętany, ale nie koniecznie rzuca się w oczy". Nie pamiętam kto to powiedział, ale wydaje mi się trafne. Oczywiście te wszystkie maksymy ukute w XIX i na początku XX wieku zmieniają swoje znaczenie. Dzisiaj wystarczy mieć na sobie garnitur, żeby się wyróżnić... Trudno już być dobrze ubranym i dyskretnym. Po prostu zmieniło się "tło".

Co do kratek, absolutnie je uwielbiam. Są cudowne. Myślę po prostu, że są trudne w noszeniu. Trzeba mieć sporo koszul i dodatków, żeby z sukcesem zakomponować kratki. Ja swoją garderbobę dopiero buduję i potrzebuję bardziej uniwersalnych rzeczy. Bardziej podstawowych. Na kratki z pewnością przyjdzie czas.

By the way, welcome back Peter.
Anonimowy pisze…
By the way or anyway, I was very busy with clients. Mialem strasznie duzo pracy ,jak wiesz przed swietami i sylwestrem bylismy bardzo zajeci z nowymi projektami i klentami.
Co do powrotunie badz taki pewnhy . Wciaz mam duzo pracy.i nie mam czasu na blogi ale ten ogladam z ciekawoscia. Poniewaz chcesz cos zrobic pozytywnego w tym kierunku ale Macaroni ,nie ublizajac nikomu, aby ci sie udalo na wieksza skale w Polsce-abys nie musial pisac dla 20 osob.Co do kratek- nie sa trudne w noszeniu , laczy je sie fantastycznie z wszystkim i jest ciekawa zabawa.
Jedyne co moge powiedziec to POlska jest krajem gdzie facet w garnituirze w ciekawa krate z kolorowym krawatem kojarzy sie z gejem badz klaunem. Taka jest prawda. Pamietam jak w lecie przylecialem do Krakowa na spotkanie z klientami.Mialem jasno kremowy garnitur w brazowa krate i rozowa koszule ,lniana(byla),brazowe oraz ubralem brazowe mokasyny. Czylem sie jak gwiazda, na odprawie wszyscy sie gapili co ja mam na sobie poniewaz cale lotnisko bylo w krotkich spodenkach i jeansach. zreszta wiesz o ktorej marynarce emowie masz to zdjecie w kratke.
Peter P

Merry christmas and Happy New Year Guys jade jurto na upragniony urlop.
Wojciech Szarski pisze…
Tak, końcówka roku jest pracowita dla krawców z tego co słyszę.

I chciałem Cię jeszcze poinformować, że nie piszę dla 20 osób. Dzienny ruch liczy się już w setkach.

Popularne posty