Bezetz i fasfolki



(pan Marian rysuje wykrój bezpośrednio na materiale. Na małej karteczce ma zapisanych, tylko kilka wyliczonych wymiarów klienta. Całą konstrukcje ma w głowie.)



Kolejna część słownika (terminów krawieckich i szewskich) powstała przy pomocy pana Mariana Kowalczyka. Pan Marian pracuje u Zaremby na Kruczej od 1978 roku, a w zawodzie krojczego jest od 60 lat. Przy okazji zbierania materiałów do raportu nt. firmy Zaremba, uciąłem sobie z nim pogawędkę i ustaliłem parę terminów krawieckich. Oto one:

kozerka- miejsce łączenia klapy i kołnierza (ang. gorge). Kozerka może mieć różne kształty, zwykła, rozwarta jest pod kątem bliskim 90 stopni, frakowa ma ostrą klapę wysuwającą się do góry (nieodłączny element marynarki dwurzędowej).

szlic- rozcięcie z tyłu marynarki (ang. vent). Mogą być dwa szlice, po bokach, albo jeden po środku. Ten, najczęściej spotykany jest w marynarkach sportowych.

listewka- patka materiału przykrywająca rozporek.

lafsztyk- pasek materiału po wewnętrznej stronie rozporka.

bezetz- brzeg marynarki na froncie od końca klapy (czyli okolicy środkowego guzika) do dołu. Bezetz może opadać prosto, albo być rozwarty, nadająć marynarce formę litery X (gdzie owrarcie klap jest górnym V owego iksa, a rowarty bezetz odwróconym, dolnym V, z guzikiem po środku).

boczek- boczna część marynarki, z talią.

patka- klapka kieszeni

fasfolki- obszycie kieszeni (ang. jets). W marynarkach smokingowych często robione z jedwabiu, którym wykańcza się klapy.

kieszeń nakładana- kieszeń naszyta na marynarkę- nie wymaga rozcinania materiału. 

Komentarze

Unknown pisze…
Witam, Bardzo fajny blog. Eleganckie ubrania to też moje hobby więc miło mi się czyta i miło będzie poznać mi ciekawe adresy w Warszawie. Ja niedawno zamówiłem garnitur u Zaremby i również w Krakowie u Pana Turbasy i jak już je odbiorę chetnie podzielę się uwagami. Powiem tylko, że miara u Pana Turbasy była prawdziwą przyjemnością.
Pozdrawiam, Tomek
Wojciech Szarski pisze…
Czekam na uwagi dot. Turbasy. Jestem bardzo ciekawy.
Anonimowy pisze…
Ciekaw jestem jak klient zamowi kolejny garnitur ,gdzie naniesie poprawki jak nie ma szablonu,stara szkola dobra ale nie praktyczna, ja zrobilbym to tak,po zdjeciu miary wykonalbym szablon z twardego kartonu,potem kroil tkanine,po zlozeniu elementow mamy gotowa marynarke do miary, po pierwszej przymiarce nanosimy poprawki ,tu doidac ,tu ujac ,tu popuscic itd,te same wartosci nanosze na zrobiony juz szablon i po sprawie,klient zamawiajac kolejny garnitur nie traci czasu i ja tez poniewaz mam jego dokladny szablon,sprawdzam tylko czy klient nie zmienil rozmiaru i do pracy,i tak to funkcjonuje,ta metoda ktora opisujesz nie unikniemy bledow, chociazby jesli chodzi o rodzaj uzywanych tkanin i ich kurczliwosc, sa welny ktore podczas noszenia zmieniaja rozmiar i rozciagliwosc,po kilku godzinach luznej tkaniny garnitur wyglada za duzy o po prostu wisi.Majac szablon z referencjami klienta i wiedze na temat tkanin dobry krawiec uniknie bledow, kolejna rzecz,dlaczego on rysuje srodek plecow od zlozenia a nie od krajnki, wzror i splot na bokach bedzie inny,w efekcie finalnym, boki moga miec rozne odcienie i polysk jesli jest to naturalna tkanina,zakladam iz jest to mala pracownia i nie dekatyzuja tkaniny,a zwykle prasowanie na sucho niszczy naturalne oleje zawarte w welnie np.

Peter P
Anonimowy pisze…
Witam
Czy ktoś z czytelników miał jakieś doświadczenie z krawcem Buczyńskim (http://www.buczynski-tailoring.pl/index.pl.html)
W niedalekiej przyszłości mam zamiar uszyć dwa garnitury i p. Buczyński jest na mojej liście krawców.
Jerzy J
Wojciech Szarski pisze…
Chciałem tylko sprostować informacje ze strony firmy- wedle mojej wiedzy Buczyński robi Made to measure czyli PASOWANE, a nie bespoke czyli NA MIARĘ.

Popularne posty