Szelki.


Wychodzimy rano z domu dobrze ubrani, garnitur leży jak trzeba, wszystko wygląda schludnie. Jednak po paru godzinach wszystko diabli biorą. Ciągle trzeba podciągać spodnie, wciskać koszulę za pasek. To na nic, koszula ciągle wychodzi, a  spodnie przytrzymywane paskiem opadają dalej.

Koszula wybrzusza się na plecach i po bokach (deformując marynarkę), wybrzusza się  na froncie przez co jest widoczna  w otwarciu marynarki. Opadające nogawki gromadzą się koło kostek niszcząc eleganckie linie kantów. Czujemy się niekomfortowo, a ciągle poprawianie denerwuje nas i rozprasza.

Jak więc utrzymać porządny, schludny wygląda cały dzień?


Pomogą w tym szelki. Symbol City nie jest jakimś magicznym totemem. Londyńscy maklerzy noszą je nie dlatego, że jest taki zwyczaj. Ot, po prostu… stać ich na szycie ubrań na Savile Row, a każdy porządny krawiec będzie próbował przekonać swojego klienta do szelek. Niezależnie od tego jak dużo biegamy po schodach, przechodzimy z konferencji na konferencję, siadamy i wstajemy, szelki pilnują naszego wyglądu.  Spodnie będą miały odpowiednią długość, koszula przestanie nas doprowadzać co pasji. Marynarka będzie leżeć jak trzeba.

Przy zakupie szelek można sobie pozwolić na odrobinę fantazji i wybrać kontrastujące kolorem z koszulą. Jest to jednak element bielizny, więc można go pokazywać tylko najbliższym współpracownikom w bardzo nieoficjalnych sytuacjach.

(dobre szelki można kupić m.in. w sklepch sieci Emanuel Berg)

Lepiej wybrać szelki przymocowywane do spodni guzikami, a nie żabkami. Lepiej trzymają. Ale wybierając je do określonego garnituru (albo odd trousers) trzeba się na zawsze pożegnać  z paskiem. Noszenie paska i szelek równocześnie nie ma sensu. Noszenie szelek i spodni ze szlufkami wygląda źle. Zamawiamy więc spodnie bez szlufek, albo prosimy krawca o przyszycie guziczków i wyprucie szlufek w spodniach gotowych.

Szelki są szczególnie polecane osobom niższym lub/i tęgim. Pasek tworzy mocną linię poziomą, która dzieli sylwetkę na pół. Taki podział może tylko zaszkodzić osobom o sylwetce dalekiej od idealnej.

Mężczyzna powinien kupować ubrania z uwagą, zakładać po dłuższym namyśle, po to, żeby w ciągu dnia zupełnie o nich zapomnieć. Bez szelek będzie trudno.

Więcej o szelkach na foum.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Jedyny problem, jaki widze, to to, ze szelki sa "elementem bielizny". W dzisiejszych przegrzanych biurach trudno sobie wyobrazic siedzenie przez caly czas w marynarce. Paradoksalnie, zima potrafi byc gorsza od lata. Ale chyba i tak sie skusze na jedne takie spodnie...
kamil

Popularne posty